30.09.2005 :: 20:41
No i jednak napisałam...heh...czy to ma jakikolwiek sens...? Nie mam zielonego pojęcia...i tak na pewno popisze z tydzień górę dwa i znów przestane...ale może chociaż przez ten krótki odcinek czasu nadrobie niektore sprawy ...a wiec...co u mnie? Powiedzieć by można nic...nic sie nie wydarzyło...nic nowego...ale jak to nic? Jak to nic jak każdy dzień daje nam jakieś przeżycia...jakieś smutki, łzy ale też szczęście radość, pogode ducha...ale to zależy od wszystkich osób i okoliczności jakie nas otaczają...dzisiejszy dzionek po popołudnia mogę zaliczyć do dni udanych...uśmialam sie na wychowawczej gdy robiłyśmy dzień chłopaka i było gitesik...ale teraz? Teraz jestem taka jakaś niemrawa...serce mnie boli...(kuldem...może faktycznie powinnam iść do lekarza...?)...nie no nie pójde...przestanie....musi przestać boleć...a jak nie przestanie...to trudno...zdechne i tak nikt tego nie zauważy nawet...jedna sobie Gosia w tą czy w tą ...co to za róznica no nie?... ...heh...nie ma to jak branie udziału w wyborach do samorządu szkolnego...hymmm...szczerze to mnie do tego nie ciągnie...ale spoko...biore udział to biore...(chyba że zostane zabita do tego czasu...hehe wszystko jest możliwe...... ...nie wiem czemu ale smutno mi...w sumie to powinnam sie cieszyć...ale...ale nie potrafie...może to tylko przejściowe...moze...okaże sie... ...a tak na koniec to chciałam bardzo serdecznie podziekować Blandzi i Mariuszkowi...co ja bym bez Was zrobiła...:*... Całuski też dla Dawida, który tego najprawdopodobniej i tak nie przeczyta nigdy, ale żeby nie było że nie miałam dobrych intencji... Aha...i jeszcze wszystkiego dla koffanych facetów z okazjii ich święta... Mimo, iż tak na Was narzekamy...jaki byłby bez Was świat?...szary, nudny i do **** =] ...:::CmOk:::...