Właśnie jestem po dysce...ojejku!
Jeszcze na takiej dysce nie byłam...kompletna klapa!
Filuś w ogóle do sprzętu sie nie nadaje, jego "wieża" nie chciała czytać wszystkich płyt tak więc słuchaliśmy tylku kilku czyli sie bardzo czesto powtarzały;/;/
Najlepsze to było jak chłopaki sie tak za ręce trzymali a ja miałam skoczyc na te rece i oni mnie mieli odepchnąć...o jejku...poleciałam troszem za wysoko i wałą sobą o parkiecik;] Normalnie totalny odjazd. Na początku nie wiedziałam co sie stało, ale to tylko przez jakieś 2 sek. a później wstałam i było wszystko ze mną oki;) Zaczęłam sie śmiać i dalej tańczyłam;]
Ale pamiętam minki osób które stały nedemną jak tak pięknie na podłodze se leżałam...hihihi!!!
Później zaczeli mnie ciągnąc za nogi na materacu i ja sie chwiciłam Artura i pociągnęłam go ze sobą...normalnie musiało to super wyglądać;]
I tak było kilka razy...teraz mnie okropnie łokieć boli...buuuuu!!! tak bardzo piecze...łeee...;(;( zaraz sie porycze;]
W ogóle było tylko 19 osóbek...troszku mało...mogłoby być jeszcze z conajmniej dwie pewne osóbki których imion nie bede wymieniać...wtajemniczenie wiedzą o kogo mi chodzi;]
Na tym kończe dzisiejszą notkem;]
Papapa! |