02.10.2004 :: 19:40
Dzisiaj był u mnie Siara...heh, ale było zajefajnie;];] Najpierw poszliśmy do MCdonalda...pojedliśmy. Mieliśmy iść na autobus, ale właśnie opowiadałam o słynnym oddychaniu nosem przez zwierzęta lądowe i tak byliśmy zajęci śmiechem, ze nie zauważyliśmy, ze autobus nam ucieka. Więc z centrum szliśmy pieszo;/;/ ale nie było tak źle. Jak to nazwał Siara- szliśmy z piechtolota ;d;d Nareszcie poznała go Żyraffka;] W ogólne było bardzo, bardzo śmiesznie...potem poszliśmy do parku. Połaziliśmy troszkem i trzeba było iść spowrotem bo Siara miał pociąg. Ciekawe kiedy sie znóff zobaczymy? Mam nadzieje, ze za niedługo....heh...fajnie było. Ma chłopak poczucie humoru...tylko tyle powiem!