Dzisiaj był u mnie Siara...heh, ale było zajefajnie;];]
Najpierw poszliśmy do MCdonalda...pojedliśmy.
Mieliśmy iść na autobus, ale właśnie opowiadałam o słynnym oddychaniu nosem przez zwierzęta lądowe i tak byliśmy zajęci śmiechem, ze nie zauważyliśmy, ze autobus nam ucieka. Więc z centrum szliśmy pieszo;/;/ ale nie było tak źle.
Jak to nazwał Siara- szliśmy z piechtolota ;d;d
Nareszcie poznała go Żyraffka;]
W ogólne było bardzo, bardzo śmiesznie...potem poszliśmy do parku.
Połaziliśmy troszkem i trzeba było iść spowrotem bo Siara miał pociąg.
Ciekawe kiedy sie znóff zobaczymy?
Mam nadzieje, ze za niedługo....heh...fajnie było.
Ma chłopak poczucie humoru...tylko tyle powiem!
|